Szukaj na tym blogu

wtorek, 20 maja 2014

Alice Munro - "Dziewczęta i kobiety"

„Poza tym czułam też, że to, co stara mi się wpoić, niewiele się różni od zwykłych rad udzielanych dziewczętom i kobietom, które jakoby powinny być ostrożne, solenne i zapobiegliwe, podczas gdy mężczyźni mają się bawić, szaleć, porzucać, co im niewygodne, i wracać do domu z dumą. Bez chwili namysłu postanowiłam robić to samo.”

Bardzo interesująca pozycja traktująca o dorastaniu. Najbardziej wciągnie ona pewnie inne kobiety, ale i mężczyźni mogą próbować nas dzięki niej trochę bardziej zrozumieć. Zestawione zostają tutaj postawy kobiet i mężczyzn. Nie przeszkadza przy tym fakt, że są one odzwierciedleniem myślenia z lat 40 i 50-tych XX w., w których rozgrywa się akcja. Część z nich jest ponadczasowa.

Opis:

Lata 40., kanadyjska prowincja. Del Jordan, dziewczynka, później dziewczyna, mieszka na farmie swojego ojca, gdzie jej najczęstszymi towarzyszami są ekscentryczny przyjaciel rodziny i szorstki młodszy brat. Kiedy Del zacznie spędzać więcej czasu w mieście, pojawią się też kobiety: matka agnostyczka sprzedająca farmerom encyklopedie, lubieżna Fern Dogherty i najlepsza przyjaciółka, Naomi.

Dzięki tym nauczycielom i nauczycielkom, a także dzięki własnym doświadczeniom z seksem, narodzinami i śmiercią, Del odkrywa jasne i mroczne strony kobiecości. Problemy dorastania i dojrzewania w scenerii prowincjonalnej miejscowości w Ontario.

Kilkanaście opowiadań to epizody z życia młodej dziewczyny tworzące jedną całość. Główna bohaterka przeistacza się w kobietę, z czasem przenosi się do wielkiego miasta i zaczyna zdobywać nowe doświadczenia. Poznaje życie, wchodzi w nowe relacje z najbliższym otoczeniem. Staje się świadomą siebie i swoich potrzeb kobietą. Autorka dba o detale i psychologiczną głębię postaci.


Moja ocena: 8/10

Dorastanie nigdy nie było i nie jest łatwą sprawą. Człowiek uczy się wielu nowych rzeczy, popełnia błędy. Tym, co jednak najbardziej zaczyna świadczyć o dojrzałości to dopiero odpowiedzialność. Główna bohaterka przysłowiowo zmaga się z całym światem. Jednocześnie jednak widać, że postrzega go tylko jako jego obserwatorka. Tak, jakby sama nie była jego częścią i się wraz z nim nie zmieniała.
„Najdrobniejsze szczegóły krwawej rzezi, tonących ludzi i okręty, odrąbywanie głów, męczarnie zdychających koni, ukazano z operowym rozmachem, w cudownie nierzeczywisty sposób.”
Książka podzielona jest na połączone ze sobą opowiadania, których zawsze główną bohaterką jest Del. Jest to forma wspomnień, opatrzona znaczną ilością szczegółów i przemyśleń. Każda opowieść ma swoja nazwę i jest przez to swoistym motywem przewodnim, z którym wiąże się narracja. Niczym słowa klucze.

Początkowo główna bohaterka jest anonimowa. Poznajemy powoli wszystko co się wokół niej dzieje. Jej imię de facto musimy dopiero znaleźć w ramach jednej z opowieści, kiedy w końcu ktoś zwraca się do niej bezpośrednio. Krok po kroku podróżujemy z nią, poznając liczne sytuacje i postacie oraz jej stanowiska na pewne kwestie.

Przez większość czasu Del ma typowe dla większości dzieci podejście do odpowiedzialności. Zrobię coś, ale przecież nic nie może mi się stać. To co spotyka innych ludzi, przecież mnie nie spotka. Jest to takie naiwne oderwanie od świata, w którym świat i „ja” to zupełnie inne sprawy, które w żaden sposób się nie łączą. 
„Tylko właściwie czemu […] Bóg miałby nienawidzić coś, co stworzył? Skoro niby miał znienawidzić, to niby po co stwarzał? I skoro stworzył wszystko tak, jak chciał, nie powinien mieć do nikogo pretensji, co z kolei wyklucza pojęcie grzechu – rozmyślałam. Więc dlaczego Chrystus miałby umierać za nasze grzechy? Kazanie nie wpłynęło na mnie dobrze.”
Del kieruje przede wszystkim ciekawość. Stara się poznać wszystko, jeśli w danym momencie ją to interesuje. Wykazuje ją nawet w obliczu śmierci, okrucieństwa, wiary itp. Czego by nie dotknęła, stara się dojść sedna sprawy. Jej pytania i ciekawość są przez to nieraz źle odbierane. Fascynacja światem rozbija się o rzeczywistość, która jest zupełnie inna niż w jej wyobrażeniach. Przede wszystkim uważając świat jako coś innego, odrębnego, staje się on dla niej spektaklem. Przez pryzmat tego ocenia to co ją otacza. To czego miała być tylko widzem coraz bardziej zaczyna dotykać jej w sposób bezpośredni. Znika ta bariera między nią a wszystkim dookoła. W końcu poznaje na własnej skórze co to odpowiedzialność. Dorasta i dojrzewa.
„Przypomniało mi się, jak odprowadzały wzrokiem rękopis, gdy opuszczał ich dom w pudle zamkniętym na kłódkę, i poczułam skruchę, tę wątłą skruchę, której towarzyszy okrutna, niezmącona satysfakcja.”
W historiach Del pojawia się wiele kobiet. Niosą one sobą zarówno tradycję jak nowe spojrzenie na świat. Znajdziemy więc postawę pełną wiary, że jedyną rzeczą jaka może spotkać kobietę to małżeństwo i macierzyństwo. Z drugiej kobiety dążące do wyzwolenia, pracujące, podróżujące, walczące o prawo do siebie. Wszystko to na tle małomiasteczkowej społeczności.
„Wprost rozsadzały mnie i przyprawiały o zawrót głowy rewelacje o złu, jego różnorodności, o tym, jak bywa wymyślne i przerażająco swawolne.”
„Jako martwa, krowa wprost domagała się profanacji. Chciałam ją szturchać, deptać, obsikać, ukarać jak tylko można, pokazać, jak gardzę nią dlatego, że zdechła. Bić, szarpać, rozerwać, opluć i porzucić!”
Cała historia napisana jest jak widać w dość dosadnym języku. Można dojść do wrażenia, że Del jest nie tylko dziecinna, ale czasem wręcz jak na kogoś tak młodego przerażająca. Ciągnie ją do zła, zadawania cierpienia, śmierci. 

Polecam! Nie jest to może łagodny opis młodej osóbki i sielskiego miasteczka, ale zabarwiona wszystkimi kolorami historia, która bardzo wciąga. Ja przy czytaniu czekałam tylko na moment, w którym pojawiłby się jakiś Lord Sithów i namawiał bohaterkę do przejścia na ciemną stronę mocy, przez jakiś arcynikczemny  czyn :D.
 

6 komentarzy:

  1. Skoro polecasz to przeczytam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za opowiadaniami, ale Munro od dawna za mną chodzi, więc pewno się skuszę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również nie darzyłem wielkim szacunkiem opowiadań, a i dobry zbiór (Z dowolnego gatunku) niezwykle trudno znaleźć. Gdy jednak poznałem Munro musiałem całkowicie przewartościować swoje przekonania. Ją trzeba przeczytać! Z pewnością sięgnę po ten zbiór, a do siebie zapraszam na recenzję jej "Księżyców Jowisza".

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...