Szukaj na tym blogu

niedziela, 13 lipca 2014

Philippa Gregory - "Odmieniec"

S: Zakon Ciemności; T: 1

„Samodzielne myślenie. To najgorsza przewina, prawda? Złożyłeś śluby w zakonie o ustalonych przekonaniach i raptem zacząłeś samodzielnie myśleć.”
Kościół w obliczu zapowiedzi końca świata. Święta misja mająca na celu poznanie coraz częściej pojawiającego się na świecie Zła.


Opis:


Siedemnastoletnia Izolda zostaje zamknięta w klasztorze, aby nie mogła dochodzić swoich praw do spadku po zmarłym ojcu. Kiedy zakonnice, nad którymi sprawuje pieczę jako przełożona, zaczynają lunatykować i zdradzać oznaki obłędu, do opactwa Lucretili przybywa młody nowicjusz Luca Vero, by na polecenie samego papieża wyjaśnić sprawę. Luca i Izolda, zmuszeni stawić czoło największym lękom świata średniowiecznego – czarnej magii, wilkołakom, szaleństwu – rozpoczynają poszukiwania prawdy, swojego przeznaczenia, a także miłości. Pierwszy tom najnowszej serii autorki Kochanic króla.

Moja ocena: Dobra (***)


# Moje pierwsze spotkanie z autorką

+ Całkiem niezły pomysł na fabułę

+ Przyjemnie się czytało

+ Strona historyczna

+/– Czasami schematyzm aż śmieszy, dlatego zarówno plus i minus

– Wykonanie pomysłu

***
„Z takiego bogactwa i swobody do życia w zakonnych murach! Jak kochający ojciec mógł wychować córkę w poczuciu wolności, a potem kazać ją zamknąć na zawsze w odosobnieniu?”

Naczytałam się wiele pochlebnych opinii o autorce i jej książkach, postanowiłam więc dać szansę jakiejś jej książce. Padło akurat na „Odmieńca”. Całkiem niezła okładka i tytuł niezgorszy. Przykuła moje oko w bibliotece, co nie jest niczym dziwnym skoro jestem wzrokowcem. Za dużo też nie oczekiwałam, a biorąc, że było to moje pierwsze spotkanie z autorką i nie mam porównania (może to i dobrze) nie będę ciskać na nią gromów. Fabuła bowiem miała w sobie całkiem niezły potencjał. Przy czym słowo „miała” to słowo klucz.

W mojej ocenie nie wybroniła się tak jakby mogła i ciekawy pomysł trochę się zmarnował. Odmieniec według słów autorki jest jej pierwszą książką, która nie jest fabularyzowaną opowieścią historyczną, a postacie są w całości fikcyjne. W tym można pokładać przyczynę takiego stanu.
„– Rzeczywiście. Może po prostu ma taką naturę. Może to stworzenie inne od tych, które znamy. Jak odmieniec: ktoś, kto nie przynależy do miejsca, w którym się znalazł.
– A ten świat nie lubi odmienności – zauważył Freize.”
Ważnym elementem fabuły jest religia, która przejawia się tutaj pod wieloma postaciami. Tym co mnie przyciągnęło to motyw Inkwizytora. Zrobiło się tak groźnie i tajemniczo i zdeterminowało to co wydarzyło się później. Zakony i duchowni to nierozerwalny element tego świata i wiąże się z nimi również specyficzne postrzeganie świata.
„Ludzie nie rozumieją kobiet, które nie są żonami, matkami, córkami lub zakonnicami. Ludzie boją się się kobiet wykształconych, kobiet, które mają pasję. Ja jestem młodą wykształconą kobietą o ciemnej skórze, wyznającą nieznaną religię i własną wiarę, więc dla ludzi z tej małej wioski wydaje się równie obca jak ta bestia.”
Odmienność. Tak... to główny temat tej książki. To co „inne”, „nietuzinkowe”, „oryginalne” zawsze wzbudzało wiele kontrowersji. Nie ma znaczenia czy mówimy tu w perspektywie Kościoła czy małych wiejskich społeczności z ich lokalnymi zabobonami – podważona zostaje tradycja czy ustalone normy. Brak poczucia bezpieczeństwa prowadzi zwykle do niemal szaleńczej próby odzyskania spokoju.

Mimo wszystko polecam zaznajomić się z książką, chociaż radzę ją brać jako lekką lekturę, często nieco przewidywalną i w moich kategoriach, hmm … nieco zbyt „pozytywną”.

2 komentarze:

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...