Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 3 listopada 2014

Rory Stewart - "Między miejscami. Z psem przez Afganistan"

"Na pustyni irańskiej widoczne byłyby ślady pozostawione przez pług, słupy wysokiego napięcia zapewniałyby pionowe akcenty, na kablach elektrycznych siedziałyby ponure orły, powiewałyby kawałki plastikowych toreb. Jednak w Afganistanie na skutek suszy i biedy brakowało nawet tak nijakich oznak obecności człowieka."
Szczerze się przyznam, że jest to moja pierwsza książka podróżnicza. Nie nastawiałam się szczególnie, nie miałam zbytnio do czego jej porównać, chyba że do specyficznego humoru Cejrowskiego w telewizji. Podobała mi się i się nie podobała. Chociaż to pierwsze wbrew pozorom nie całkiem jest tym, czym się wydaje.

Opis:



Rory Stewart postanowił wyruszyć piechotą przez Afganistan — w styczniu 2002 roku, tuż po inwazji amerykańskiej. Wkroczył na ziemię targaną konfliktami narodowościowymi, walkami frakcji i sporami ideologicznymi. Ziemię surową, groźną i dziką. Wędrował niedostępnymi górskimi szlakami, podążając śladami cesarza Babura, założyciela dynastii Wielkich Mogołów. Mało brakowało, a dałby się pokonać samotności, śnieżnym przestrzeniom i zimie. Udało mu się przetrwać jedynie dzięki pomocy nieoczekiwanego towarzysza, bezzębnego psa Babura, i życzliwości napotkanych ludzi. Pozwoliło mu to wnikliwie i poruszająco opisać region, który przez dwadzieścia cztery lata toczącej się tam wojny był zamknięty przed światem.


http://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/miedzy-miejscami

Moja ocena: Ujdzie w tłumie (**)



Ujdzie w tłumie... Tak właśnie sobie pomyślałam, czytając pierwsze strony książki. Co mnie uderzyło? Taka dziwna posucha, niby książka ma być o czymś, ale właściwie jest pusta. Pojawiają się słowa i niby akcja się dzieje, ale można odnieść wrażenie, że to w ogóle nie ma znaczenia. Więc dlaczego napisałam, że się podobała?

Zacznijmy od początku, książka jest opisem pieszej podróży autora przez Afganistan w styczniu 2002. Nie jestem fanką tego kraju. Głównie kojarzył mi się z panami w turbanach, kałasznikowem pod pachą i widocznym za nimi piachem niczym na Saharze w tle kadrów telewizyjnych przekazów. Śnieg w takim przypadku wydaje się nierealny. Jak można się domyślić, nasz bohater wyrusza w podróż w niezbyt sprzyjającym kraju, w niezbyt sprzyjającą pogodę, aby poznać mieszkańców, kulturę, historię itp. Ogólnie miodzio. Hmm, w tym miejscu może i powinno się pojawić coś o bohaterstwie, ale to raczej potwierdzenie tego, że jak się ma znajomości i pieniądze można więcej. Wyprawa przeciętnego człowieka byłaby głupotą i prawdopodobnie skończyłaby się śmiercią po wyjściu za rogatki stolicy. Kiedy zbierze się takie elementy, potocznie mówiąc "do kupy", to książka nie zdobywa w oczach.

Kiedy się niejako wyłączyłam, przestałam szukać głębszego sensu, a całą podróż wraz z autorem przebyłam na fali błogiej nieświadomości, to książka zaczęła mi się podobać. Ot, taki zabijacz czasu, gdy ktoś nie chce się intelektualnie przemęczać.

Elementem negatywnym jest tu brak jakichkolwiek uczuć. To goła opowieść o podróży z punktu A do B, potem z B do C, itd. Może dla kogoś zainteresowanego Bliskim Wschodem takie fakty, miejsca i historie mogłyby być całkiem budujące. Ja za to liczyłam na komentarz, refleksję i uczucia. Przemyślenia rozwijające się wraz z tą podróżą. Ludzkiej strony: strachu, zwątpienia, radości, które naprawdę da się zauważyć. Podczas całej podróży tylko raz wspominany jest strach autora przed śmiercią, przy czym słowo "wspominany" nie jest tu nieprzypadkowe. Tego zupełnie się nie czuje. Tak jakby stwierdził, no ok, pogoda była średnia.

Nie powiem, bym po tej książce chciała zgłębiać historię czy kulturę Afganistanu. Gdyby to nie była książka do przeczytania na DKK, to pewnie odłożyłabym ją bardzo szybko. Z biografii autora można wysnuć jego zaangażowanie w politykę, akcję, by ocieplić wizerunek kraju. Że wcale nie jest taki zły, jak go malują. Tak niebezpieczny. A w książce znajdziemy wiele momentów, w których tę "dobroć i przyjazność" się podkreśla. Tak na marginesie "Między miejscami" to całkiem pasujący tytuł (A-B, B-C, ...), no a co z tym psem? To chyba najbardziej emocjonalna i zarazem tragiczna postać.

To czy zechcecie przeczytać pozostawię jednak Waszej ocenie.

2 komentarze:

  1. Lubię czytać pozycje wydane przez Czarne. Ani razu jeszcze się na nich nie zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...