Szukaj na tym blogu

czwartek, 19 lutego 2015

Ed Gorman - "Nawrót"

4a273-jestlegenda
"Ludzie gadają, że jest z nim tylko ze względu na dzieciaka. I może to prawda. Ale może jest taka sama jak my wszyscy. Wiecie, rock and roll i już. Ona jest dyżurną pięknością."
Muzyka i zazdrość to niebezpieczne połączenie. Przedstawiam Wam "Nawrót", czyli kolejne opowiadanie z antologii "Jest legendą".

Opis:

Antologia "Jest legendą"

"Ostatni szlif" ("The Finishing Touches"), utwór Richarda Mathesona z 1970, opowiada o mężczyźnie, który popełnia morderstwo z zazdrości, by zdobyć serce żony swojej ofiary. Ale wdowa okazuje się bardziej przebiegła niż zabójca jest w stanie sobie wyobrazić. Ed Gorman, wyśmienity pisarz, autor przeszło trzydziestu powieści, głównie z gatunku niesamowitych (łącznie z popularną serią o Jacku Dweyerze i Samie McCainie), przedstawia inną historię o zazdrości - i przebiegłości - w "Nawrocie".

Moja ocena: Dobra (***)


Kobieta zmienną jest. Ile razy tak nie usłyszeliśmy lub sami nie powiedzieliśmy. Takie sobie powiedzenie a tyle wyjaśnia. Co ciekawe, ten stan "zmienności" nie jest tylko cechą kobiet, ale również i mężczyzn. Człowieka w ogóle. Już od dziecka jedną zabawkę nagle zamienialiśmy na inną. A ile to razy przyciągnęła ona naszą uwagę tylko dlatego, że bawiło się nią inne dziecko? Liczył się moment, dana okoliczność. Chwilę wcześniej ten sam przedmiot mógł być bezwartościowy, nie godzien żadnej większej uwagi. Jednak czyjeś zainteresowanie sprawiało, że stawał się obiektem pożądania. Czegoś, co musimy mieć. Teraz! I tak rodzą się kłopoty. A potem wyrośliśmy z misiów, lalek, autek... tylko po to, by mieć inne zabawki (smartfony, tablety, prawdziwe samochody itd.) ;) Wraz z dorastaniem wzrasta liczba rzeczy, których możemy sobie nawzajem zazdrościć. To już nie tylko przedmioty, ale rzeczy niematerialne. Uczucia, szacunek, pozycja, władza ... czy sława, oraz wiele więcej. I w gruncie rzeczy o tym jest to opowiadanie. O zazdrości i perfidii. A gdzieś w tle przygrywa muzyka.
"Rozmawiałem z Bogiem, Pete.
Uśmiechnął się. Gadamy tak do siebie od szóstego roku życia. Znamy wszystkie swoje powiedzonka i zagrywki słowne.
- Tak? I co Bóg powiedział?
- Że wkurwi się muy jak nie pójdziesz.
- Bóg zna hiszpański?
- Może jest nielegalnym imigrantem."
Opowiadanie zaczyna się i kończy na muzyce rockowej. Główny bohater jest sprzedawcą w sklepie muzycznym. Nie jest jednak z tej pracy zadowolony. Z każdym kolejnym klientem wraca do niego, że jego plany stania się gwiazdą spaliły na panewce. Jego zespół się rozpadł, wszyscy poszli w swoją stronę, jeden z kolegów się wybił, osiągnął sukces, a drugi sięgnął dna... Reszty nie zdradzę. ;)

Opowieść jest dobra, ale czegoś mi w niej zabrakło. Przede wszystkim środka. No dobrze, głupio to brzmi prawda? Jednak tak jest. Mamy wstęp i a jakże: rozwinięcie, które nagle się urywa. Ciach i koniec. Temat tej historii nadałby się na dłuższą opowieść, a tak mamy jakby wyrwane z kontekstu króciutkie części, które ktoś niewprawnie połączył i nagle mu się przypomniało, że trzeba dać zakończenie. Wszystko z innej parafii. Jednak daję plus za temat. Emocje też niczego sobie. Zaś wykonanie pozostawia wiele do życzenia, nie żebym sama potrafiła lepiej, ale brak spójności między częściami uderza.

Mimo wszystko, jak będziecie czytali tę antologię, to dajcie opowiadaniu szansę. ;)

4 komentarze:

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...