"Terra Indigena przyglądali się jej uważnie. Oto mieli przed sobą człowieka, który nie chciał złota ani srebra, ani drogich kamieni, ani pieniędzy."
Opis:
(Inni #2)
Zdobywszy
zaufanie terra indigena zamieszkujących Dziedziniec w Lakeside, Meg
Corbyn stara się żyć według ich zasad. Jest człowiekiem, więc powinni ją
traktować jak zwierzynę, ale jako cassandra sangue posiada dar
wieszczenia przyszłości, który czyni ją kimś wyjątkowym.
Gdy
na ulicach pojawiają się dwa nowe narkotyki, dochodzi do coraz
częstszych konfliktów ludzi z Innymi. Ich rezultatem są ofiary po obu
stronach, dlatego gdy Meg śni o krwi i czarnych piórach na śniegu, Simon
Wilcza Straż – zmiennokształtny przywódca Dziedzińca w Lakeside –
zastanawia się, czy jej sen dotyczył przeszłych ataków, czy tych, które
dopiero nastąpią.
Meg
zaczyna coraz częściej odczuwać potrzebę wieszczenia, a tymczasem Inni i
nieliczni ludzie, którzy żyją wśród nich, muszą wspólnie pokonać
człowieka usiłującego odebrać im wieszczkę krwi – a także powstrzymać
niebezpieczeństwo, które grozi zagładą.
Moja ocena: Cud, miód i orzeszki (******)
Taaa.
Anne Bishop. Mogę zapomnieć o próbach bycia obiektywną… ;) Cóż, autorka
porwała mnie swoimi „Czarnymi Kamieniami” i od tego czasu dla mnie jej
nazwisko równa się z czymś dobrym. Nie powiem, do pierwszego i drugiego
tomu podchodziłam po dwa razy, ale po odczekaniu, dorośnięciu itd.
zostałam wciągnięta. Przy tym drugim podejściu dostrzegłam harmonię tam,
gdzie wcześniej widziałam jedynie chaos. Specyficzna atmosfera. Barwni
bohaterowie. Trudne tematy.
"– Powinnaś iść do domu i odpocząć, Meg – rzucił Simon. Może mógłby pojechać razem z nią, przytulić się do niej na chwilę albo w coś pobawić? Mogliby też obejrzeć film, razem, na kanapie.
– Merri Lee pomaga mi przygotować próbki ciastek – odparła, a jej głos zabrzmiał tak, jakby jedyna zabawa, na jaką miała teraz ochotę, to walenie Wilka po głowie czymś ciężkim."
Seria
"Inni" łączy w sobie i zarazem stawia na przeciwko siebie pary
przeciwieństw. Bodaj najważniejszymi z nich byłoby zestawienie
zwierzę-człowiek oraz natura-technika. To metafora współczesnego świata,
naszego świata, gdzie człowiek myśli, że wziął sobie ziemię w
posiadanie. Cierpiąca z tego powodu natura daje o sobie znać.
Przypomina o sobie i nie daje zapomnieć. Walczy. Budzi strach i respekt.
Tylko że człowiek nie bierze sobie ostrzeżeń czy nauczki do serca, jest
krótkowzroczny i ma bardzo słabą pamięć. Podobnie jest w świecie
Bishop. Tam gdzie kły i pazury są stałym elementem "krajobrazu", tam
ludzie odczuwają jeszcze strach, kiedy jednak mają za dużo wolności i są
zbyt pewni siebie, zaczynają sobie rościć prawo do tego, co do nich nie
należy. Przewrotnością autorki jest łamanie stereotypów, bowiem
najniebezpieczniejsze stworzenia Namid mają najbardziej niepozorne
formy. Kobiety, dzieci, kucyki... Nie brzmi za groźnie, prawda? Chociaż
ja żadnego z tych ostatnich nie porównałabym do "Pony" w obawie przed
zniszczeniem okolicy. Mogłyby się w końcu obrazić, przecież noszą
całkiem poważne imiona: huragan, mgła itd.
"Wiele boksów stało pustych, ponieważ kucyki udały się gdzieś na Dziedziniec, by zająć się swoimi kucykowymi sprawami." – I w tym momencie rozpłynęłam się w słodyczy. ^^
Mimo
powyższego cytatu nie łudźcie się, Bishop jest trochę taką kobiecą
wersją G. R. R. Martina, więc książka jest w myśl zasady "ręka, noga,
mózg na ścianie". Bohaterowie mają przed sobą wiele dylematów i wbrew
pozorom nie są to jakieś fanaberie fantasy, a kwestie typu pojmowania
swojego miejsca w świecie, przynależności, wyborów większego dobra/zła, a
wreszcie uczenie się życia w zgodzie z naturą. Obie strony dają sobie
szansę. Jeszcze. To czy ją wykorzystają to już zupełnie inna sprawa.
Wybory pociągają za sobą konsekwencje.
Polecam!
Z książką z chęcią się zapoznam, gdyż ją nabyłam.
OdpowiedzUsuńW takim razie już trzeba :)
UsuńKocham zarówno tę serię, jak i wszystkie inne powieści tej autorki :D
OdpowiedzUsuńNie tylko rozumiem, ale czuję podobnie :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu planuję zapoznać się z tą autorką :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i będę Cię odwiedzać :)
Polecam, bo warto :)
Usuń