Szukaj na tym blogu

wtorek, 1 grudnia 2015

David Lagercrantz - "Co nas nie zabije"

Lagercrantz - Co nas nie zabije 
Haker to ktoś, kto przekracza wszelkie granice, ktoś, kto z uwagi na swoje zajęcie gardzi regułami i wciąż poszerza swoją wiedzę, nie zawsze przejmując się różnicą między tym, co publiczne, a tym, co prywatne.

Opis:

Millennium, #4


Co nas nie zabije – kontynuacja trylogii Millennium Stiega Larssona napisana przez Davida Lagercrantza.

Mikael Blomkvist przechodzi kryzys i rozważa porzucenie zawodu dziennikarza śledczego. Lisbeth Salander podejmuje duże ryzyko i bierze udział w zorganizowanym ataku hakerów. Ich drogi krzyżują się, kiedy profesor Balder, ekspert w dziedzinie badań nad sztuczną inteligencją, prosi Mikaela o pomoc. Profesor posiada szokujące informacje na temat działalności amerykańskich służb specjalnych. Mikael zaczyna zbierać materiały do sensacyjnego tekstu, który może uratować jego karierę.

 

Moja ocena: Bardzo dobra (****)


Jakiś czas po wydarzeniach z trzeciego tomu, wracamy do mroźnej Szwecji. Szum medialny wokół Mikaela i Lisbeth opadł, a każde z nich, tak jak dawniej, kroczy swoją własną ścieżką. Tylko że tym razem muszą zmagać się z nową rzeczywistością, ponieważ ta którą znali, zmieniła się diametralnie. Lisbeth, jako geniuszowi komputerowemu, jest o wiele łatwiej. To dla niej szansa na nowe wyzwania… i nowe granice do pokonania.
Choć w zasadzie mogła go odwiedzić całkiem inna hakerka. To było możliwe, ale mało prawdopodobne. Kto poza Lisbeth Salander mógłby się komuś władować do domu i nie patrząc mu w oczy, wyrzucić go z jego własnego mieszkania, poznać wszystkie tajemnice jego komputera, a potem powiedzieć, że nie ma zamiaru się z nim kochać. I jeszcze użyć wyrażenia „ani ciut”? To musiała być Lisbeth. I jeszcze ta Pippa. To było bardzo w jej stylu.
Nie wiem, czy Lagercrantz umyślnie zrobił z Mikaela takiego „dziadka”, ale ten okres między akcją trzeciego i czwartego tomu, w oparciu o tę postać, urastałby do dziesięcioleci a nie różnicy kilku lat. Może w głowie zbyt bardzo uczepiłam się postaci Mikaela granego przez Craiga. W „Co nas nie zabije” dziennikarz stał się cieniem samego siebie. Nie nadąża za przyspieszającym światem i kurczowo trzyma się tego, co zna. Przede wszystkim ciężar całości został przeniesiony na postać Lisbeth i jak dla mnie, można by w ogóle wykopać z powieści Blomkvista i zastąpić go kimś innym. W tym tomie jego przeciwwagą i młodszym „ja” jest postać Andreia Zandera, dla którego Mikael jest swoistym guru. Wrogowie Blomkvista wyczuwają zarówno słabość samego głównego bohatera, jak i Millennium, przez co usilnie starają się upokorzyć gazetę. Ale wiadomo pan M. musi zostać … Lagercrantz to nie G.R.R. Martin.
Powinnam była się domyślić, że taka zazdrość może się stać niebezpieczna. W całej tej nagonce na ciebie chodziło przecież właśnie o to. Przez to, że jesteś taki bezkompromisowy, inni czują się jak miernoty. Samym swoim istnieniem przypominasz im, jak się sprzedali, i im bardziej jesteś chwalony, tym oni wydają się sobie marniejsi. W takiej sytuacji jest tylko jeden sposób: ciebie też wciągnąć w to bagno. Jeżeli dasz się wciągnąć, poczują się trochę lepiej. Przez takie głupie gadanie odzyskują trochę godności, a przynajmniej wmawiają sobie, że tak jest.
Uwielbiam Lisbeth i nawet nie próbuję ukrywać, że cała książka dostała tak wysoką ocenę tylko i wyłącznie przez nią. Ona najbardziej przypomina samą siebie z wcześniejszych części. Fragmenty z nią są najbardziej dynamiczne, pełne energii, dodatkowo przesunięcie tematyki w świat nowoczesnych technologii daje pole do popisu. Tak jak wciśnięcie tam Mikaela wydawało mi się sztuczne i robione na siłę, to Lisbeth pasuje jak ulał od samego początku.

Do „Co nas nie zabije” podchodziłam bez szału, wiedziałam, że to już po prostu nie będzie to samo. I nie chciałabym żeby takie właśnie było. To krok w inną stronę, bardziej spin-off niż kontynuacja, ale jeśli tak jak ja uwielbiacie głównych bohaterów, macie okazję przeżyć z nimi kolejną przygodę.

Warto spróbować.

P.S. #TeamLisbeth #TeamWasp #CoNasNieZabijeToNasWzmocni

2 komentarze:

  1. Przede mną dopiero cała trylogia, więc o tej książce jeszcze nie myślę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi książka się podobała, a co do Mikaela to przypomina mi jego postać z pierwszej części- "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", tam też sprawiał wrażenie przybitego, zmęczonego życiem itp. przynajmniej chwilowo. Ale wracając do "Co nas nie zabije" to strasznie zaciekawił mnie motyw zespoły Sawanty i pojawienie się siostry Salander;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...