Szukaj na tym blogu

niedziela, 7 października 2018

Szczepan Twardoch - “Król”

Twardoch - Krol

Opis:

Żydowski gangster. Polskie piekło. Warszawa 1937.
Nowa powieść Szczepana Twardocha

Piękne samochody, kobiety, zimna wódka i gorąca krew. Boks, dzielnice nędzy i luksusowe burdele, błoto Woli i eleganckie ulice Śródmieścia. Żydzi i Polacy. Getto ławkowe i walki uliczne. Etniczny, społeczny, religijny i polityczny tygiel Warszawy 1937 roku. A ponad wszystkimi podziałami zasady gangsterskiego świata, w którym siła jest najcenniejszą walutą.

Wszystko zaczyna się w zatłoczonej sali Kina Miejskiego, gdzie rozentuzjazmowana publiczność przygląda się walce bokserskiej. Trwa ostatnie starcie w meczu o drużynowe mistrzostwo stolicy. Polscy kibice dopingują reprezentanta Legii — znanego falangistę Andrzeja Ziembińskiego. Z żydowskich trybun dobiegają okrzyki na cześć zawodnika klubu Makabi Warszawa, Jakuba Szapiry. Ten wieczór należy do niego. Wśród wiwatów jednych i gwizdów drugich, triumfowi Szapiry przyglądają się siedemnastoletni Mojżesz Bernsztajn oraz Kum Kaplica — stary bojownik PPS, socjalista i król warszawskiego półświatka.

Czterdzieści lat później, w Tel Awiwie, emerytowany żołnierz Mosze Inbar pochyla się nad maszyną do pisania, by powrócić do wieczoru, w którym po raz pierwszy ujrzał na ringu pięknego, zuchwałego i niezmiernie pewnego siebie boksera. Wówczas nie wiedział jeszcze, że w 1937 roku to właśnie Szapiro, prawa ręka Kaplicy, zabił jego ojca z powodu niespłaconego długu. Nie przypuszczał też, jak wiele w jego życiu zmieni jeden wieczór i spotkanie z Kumem Kaplicą…

Targani namiętnościami bohaterowie, żywe konflikty i emocje, wciągająca akcja i jej nieprzewidywalne zwroty. Do tego pierwszy w polskiej powojennej literaturze tak ciekawy i wolny od mitologizowania portret żydowskiego bohatera oraz pasjonujące realia Warszawy lat 30. XX wieku. Literacki knock-out.

 

Moja ocena: Bardzo dobra (****)


O książce Szczepana Twardocha słyszałam już nie raz. Po swojej premierze długo była na fali, pojawiając się często w internecie. Od tego czasu miałam ją w pamięci, choć nie była nigdy lekturą, którą MUSIAŁAM i chciałam przeczytać. W moje ręce trafiła przypadkiem, bo wykorzystałam kod za szybkie odebranie paczki w paczkomacie. Inne książki jakoś mnie nie przekonały.
Nie ma w ringu straszniejszego przeciwnika niż przeciwnik spokojny i pewny siebie. Najstraszniejszą miną, jaką może przybrać bokser, jest uśmiech.
„Król” przedstawia nam mroczną Warszawę, tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej. To Warszawa podzielona na pół. Z jednej strony polska, z drugiej żydowska. Dwa różne światy i zamieszkujący je ludzie, skupione w jednym miejscu. Rosnący konflikt wyczuwa się tutaj w powietrzu. I coraz głośniej słyszy się o poczynaniach Hitlera w Niemczech.
Pozostawał wobec tej udręki obojętny obojętnością, która właściwa jest ludziom nawykłym do cierpienia, zarówno własnego, jak i bliźnich. Dlatego Szapiro po prostu robił to, co do niego należało.
Akcja powieści przywodzi na myśl atmosferę kina noir. Walki gangów, choć w przypadku książki Twardocha to raczej sympatyków różnych stronnictw i wyznawców odmiennych religii. Mroczne zaułki, porachunki z dłużnikami, sprężynowe noże i rewolwery. A przede wszystkim pieniądze, układy i wielka polityka.
Moryc był ważną figurą w warszawskim oddziale Poalej Syjon-Lewicy, studiował prawo na Uniwersytecie imienia Józefa Piłsudskiego i należał do tych młodych ludzi tamtych czasów, co to potrzebują sprawy, dla której mogą poświęcić życie, kiedy zaś ją znajdą, to po prostu poświęcają, kierując się przekonaniem, że tylko życie poświęcone czemuś odeń większemu jest warte przeżycia. Nikt z nich nie chciał wtedy żyć życia dla życia samego.
Coś w tej powieści mnie przyciągało, w taki sam sposób jak drażniło. Wiedziałam jedno — musiałam przeczytać ją do końca. Poznać tę historię, opowieść człowieka o drugim człowieku, która płynnie zamieniła się w coś nieokreślonego w momencie, gdy zatarły się granice między tym, kto ją opowiada, a kto jest jej głównym bohaterem. Początkowo ciężko było mi przyzwyczaić się do ciągłych powtórzeń, pisanych specjalnie, z rozmysłem, może by nadać książce charakteru wspomnień, właściwych opowieści opowiadanej żywiołowo i zapętlonej przez emocje. Jednak z każdą kolejną stroną „Król” zaskakiwał mnie coraz bardziej. I jest to niesamowity atut tej książki.
Postawić się, walczyć było łatwo. Walczyć i wygrać było trudniej, a Jakub nienawidził porażek i wojen, w których zwycięstwa się nie spodziewał, nie toczył nigdy. Nie ma nic godnego w podjęciu walki, kiedy się ją przegra.
Sekretarz nienawidził Szapiry, od zawsze. Nienawidził go, bo Szapiro był Żydem, to przede wszystkim, a żaden Żyd nie powinien być tak silny, tak przystojny, tak dobrze ubrany i tak luksusowo zmotoryzowany, nienawidził go za to, że się go fizycznie bał, i za to, że Szapirę kobiety kochały, a Litwińczuk za miłość musiał płacić w twardej walucie oraz za pomocą więzi kościelnego sakramentu.
Polecam! A moje pierwsze spotkanie z twórczością Szczepana Twardocha uznaję oficjalnie za udane.

1 komentarz:

  1. Na chwilę obecną nie jestem zainteresowana - ale może kiedyś zmienię zdanie :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...