Człowiek bowiem, który ucieka przed własnym strachem, zwykle odwlecze jedynie najgorsze i nic nadto.
Opis:
Niedokończone przez Tolkiena opowieści ze Śródziemia zebrane przez syna pisarza.
Melkor
i Ungolianta spoglądający ze szczytu Hyarmentiru na pastwiska Yavanny,
cienie rzucane przez lud Fingolfina przy pierwszym wzejściu księżyca
w krainach Zachodu, Beren skradający się w wilczej postaci ku tronowi
Morgotha, blask silmarila, który zapłonął nagle w mroku lasu
Neldoreth…Ci, którzy nie potrafi ą zapomnieć tych wspaniałych scen,
znajdą w tej książce rozwinięcie wątków najsłynniejszych dzieł Mistrza
Śródziemia. Wśród zebranych przez syna Tolkiena, Christophera,
„niedokończonych opowieści” znalazły się bowiem utwory, które niejako
dopowiadają historię słynnego fantastycznego świata. Opowieść o Tuorze
i jego przybyciu do Gondolinu, opis wyspy Númenor, historia Galadrieli
i Celeborna, opowieści o klęsce na polach Gladden, wyprawie do Ereboru
i poszukiwaniach Pierścienia przenoszą nas w rzeczywistość Śródziemia
Pierwszej, Drugiej i Trzeciej Ery, w czasy gdy rozgrywają się wydarzenia
opisane w Silmarillionie, Dzieciach Húrina i Władcy Pierścieni.
Moja ocena: Oby więcej takich (*****)
„Niedokończone
opowieści” pozwoliły mi na krótki powrót do Śródziemia. Znów mogłam
poczuć tę odrobinę magii, która jakoś nieodłącznie towarzyszy twórczości
tego autora. Mimo tego, że bardzo polubiłam twórczość Tolkiena, to rzucają mi się w oczy pewne schematy. I to że we Władcy ciągle
idą ^^. Jednak bardziej niż historia ukazana w nim, „Hobbicie” czy
teraz „Niedokończonych opowieściach” przyciąga mnie to, co za nimi stoi,
a mianowicie budowa całego świata. Tolkien stworzył go od podstaw i
tchnął w niego życie. To nie tylko rasy, konkretne ziemie, a język, całe
systemy wierzeń, historia i genealogia, oraz wiele innych rzeczy, które
są lustrzanym odbiciem naszej rzeczywistości. To przede wszystkim ogrom
pracy. Jednak efekt jest tego wart.
„Opowieści” pozwalają bliżej poznać część
postaci, które pojawiają się dość pobieżnie już w innych historiach.
Słyszymy o nich m.in. w anegdotach czy pieśniach poświęconych
zamierzchłym czasom, jednak nie są one tak ważne dla głównej fabuły, aby
wątkom tym poświęcono większą uwagę. Można
traktować je jako ciekawostki lub szukać wyjaśnienia późniejszych
wydarzeń, ich znajomość nie jest wymagana, jednak podobnie jak
Silmarillion stanowią miłe uzupełnienie innych książek.
Tytuł
doskonale oddaje charakter zamieszonych historii. To zbiór fragmentów o
różnej długości i stopniowi ukończenia. Czasem są one niekonsekwentne i
sprzeczne w stosunku do głównych wątków. Niektóre z nich posiadają
więcej niż jedną wersję. Tym samym czyta się je trochę inaczej niż
Władcę czy Hobbita, jednak wydaje mi się, że dla fanów twórczości
Tolkiena i tak będzie to lektura obowiązkowa.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.