Opis:
Ostatnie Imperium, #2
Kontynuacja
„Z mgły zrodzonego”. Dokonali niemożliwego, obalając niemal boską
istotę, której brutalne rządy trwały tysiąc lat. Teraz Vin, wychowanka
ulicy, która wyrosła na najpotężniejszą Zrodzoną z Mgły w krainie, i
Elend Venture, zakochany w niej szlachetnie urodzony idealista, muszą
zbudować nowe społeczeństwo na gruzach imperium. Wtedy atakują ich trzy
oddzielne armie. Jedynie starożytna legenda daje cień nadziei. Ale nawet
jeśli Studnia Wstąpienia istnieje, nikt nie wie, gdzie jej szukać i
jakimi mocami ona obdarza. Być może zabicie Ostatniego Imperatora nie
było wcale najtrudniejsze i prawdziwym wyzwaniem okaże się przetrwanie
po jego upadku.
Moja ocena: Oby więcej takich (*****)
Po
„Z mgły zrodzonym”, który bardzo mi się podobał, nadszedł czas na
„Studnię Wstąpienia”. Zasady działania owej studni poznajemy już w
poprzedniej części, tym razem możemy jednak być świadkami poszukiwań i
mocy tego miejsca. To, co miało miejsce już wcześniej, wydarzy się
kolejny raz. Czas zatoczy koło. Przepowiednia znów się wypełni. Jednak
co stanie się później? Zapanuje harmonia czy przepowiedziany bohater
kolejny raz stanie się tyranem, zachowując ogromną moc dla siebie?
– Dobrzy ludzie nie przechodzą do legendy – powiedział w końcu Elend.
– Dobrzy ludzie nie muszą przechodzić do legendy (…) I tak robią to, co jest właściwe.
Książka
Sandersona jak zwykle wypełniona jest akcją, akcją i jeszcze raz akcją.
Przyglądamy się poczynaniom dobrze znanych nam bohaterów i poznajemy
kilkoro nowych postaci, które mają wielki wpływ na losy Luthadelu. Autor
nie ułatwia im życia i wciąż rzuca im kłody pod nogi. Wiele się
dzieje.
Vin z kolei bardziej od lokalizacji bawiła zawartość biblioteki. A raczej jej brak. Choć wzdłuż ścian komnaty ciągnęły się rzędy półek, niemal wszystkie zostały złupione przez Elenda. Między rzędami książek ziały puste przestrzenie, kolejne woluminy znikały jeden po drugim, jakby młody Venture był drapieżnikiem, powoli pożerającym stado.
Kreacja
bohaterów to bardzo mocna strona tej serii. Widzimy, jak z części na
cześć rozwijają się, stając w obliczu nowych wyzwań. To sprawia, że są
coraz bardziej ludzcy. W tej części w poczet antagonistów Vin staje inny
Zrodzony z mgły, który próbuje związać jej los ze swoim, co wprowadza
trochę dodatkowego zamieszania.
Inni mężczyźni są silni jak cegły… twardzi, nieustępliwi, lecz jeśli będziesz w nich uderzać raz za razem, w końcu pękną. Ty… ty jesteś silny jak wiatr. Zawsze obecny, skłonny się ugiąć, ale nigdy nie przepraszasz, gdy musisz być twardy.
„Studnia
Wstąpienia” to książka pełna walki, poświęcenia, miłości i wiary w
drugiego człowieka. To opowieść o bohaterach i ich przeciwnikach
zrealizowana z prawdziwą wyobraźnią. Kompletna. Spójna. Tajemnicza.
Polecam!
Polecam!
Wygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń