Szukaj na tym blogu

środa, 25 października 2017

Nelson DeMille – „Graal”

DeMille - Graal


Opis:


Lata 70. XX wieku. Trójka reporterów relacjonuje etiopską wojnę domową. Henry'emu Mercado, Brytyjczykowi i byłemu więźniowi gułagu, towarzyszy piękna Vivian Smith, szwajcarska fotoreporterka. Razem z Frankiem Purcellem, amerykańskim korespondentem, próbują się przedostać na linię frontu. Spędzając noc w ruinach wioski, spotykają rannego włoskiego księdza. Mężczyzna twierdzi, że właśnie uciekł z więzienia, w którym spędził czterdzieści lat po tym, jak natknął się na tajemniczy klasztor, w którym mnisi od wieków przechowują... Świętego Graala.

Reporterzy, powodowani żądzą sensacji, postanawiają sprawdzić niewiarygodną historię Włocha. Jednak podróżowanie przez ogarniętą wojną Etiopię jest śmiertelnie niebezpieczne...


Moja ocena: Dobra (***)


Od dawna w moje ręce nie trafiła książka, którą przeczytałabym tylko i wyłącznie dla zawartej w niej przygody. W tym przypadku od razu wiemy, co będzie przedmiotem naszych poszukiwań. Tytuł zobowiązuje. Nie czułam, że już o czymś takim czytałam, ponieważ dość szybko okazuje się, iż ciężar książki położony jest bardziej na miejscu akcji niż na bohaterach czy samym przedmiocie.

Największą wartością i głównym tematem książki jest przedstawienie wojny domowej w Etiopii. W tym celu autor zabiera nas w podróż w towarzystwie korespondentów wojennych. Na swój sposób jest to ciekawe doświadczenie. Przy okazji DeMille postarał się przybliżyć czytelnikom historię tego regionu i umiejętnie połączył ją z opowieścią o tytułowym Graalu.

Osobowości i relacje między bohaterami przypominały mi raczej sceny z telenoweli. Często i gęsto miałam dość scen, które w moim odczuciu niewiele wnosiły do książki. Były zapchajdziurą w chwilach, gdy wydarzyło się (lub mogło wydarzyć) coś fajnego.
Purcell miał okazję poznać paru zdeklasowanych arystokratów czy posiadaczy ziemskich, jak również niejednego upadłego przemysłowca w barach Hongkongu i Singapuru oraz w stolicach zachodniej Europy. Większość z nich oburzała się, twierdząc, że są niewinnymi ofiarami takiej lub innej rewolucji. Prawie każdy mówił o tym, co stracił, a ich wspólną cechą była niemożność uwierzenia w to, że świat zmienił się tak bardzo lub aż tak bardzo oszalał. Owi dystyngowani uchodźcy, urodzeni, aby sprawować rządy lub władać wielką fortuną, nie potrafili zrozumieć ani zaakceptować faktu, że ludzie z nizin społecznych (…) stanowili najświeższą mutację darwinizmu społecznego, a oni, byli władcy i panowie, stali się ptakami dodo w procesie doboru naturalnego i wymierania.
„Graal” może nie jest książką na poziomie „Kodu Leonarda da Vinci”, gdzie każda zagadka rodzi kolejną zagadkę, ale jest dość przyzwoitą historią, która może zaciekawić. Zakończenie mnie rozczarowało, było przewidywalne, i wraz z innymi wspomnianymi mankamentami powinnam ocenić książkę negatywnie… Wbrew pozorom DeMille’owi udało się mnie właśnie "zaciekawić", dlatego zachęcam, żeby dać książce szansę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...