– Jest pan naprawdę zabawny. I co pan teraz wybierze w teleturnieju: pół na pół czy telefon do przyjaciela? A może będziemy ciągnąć zapałki i losowo wskażemy, kto zabił.
Opis:
Hubert Meyer, #1
Pierwsza
na polskim rynku powieść kryminalna, której bohaterem jest tzw.
profiler, czyli psycholog wykonujący portrety psychologiczne nieznanych
sprawców.
Akcja
powieści rozgrywa się w dwóch światach: jeden to sielska miejscowość
przygraniczna - Mielnik nad Bugiem, gdzie do tej pory nie działo się nic
oprócz lokalnych skandali, a życie płynęło leniwie, drugi - to high
life stolicy, w którym żyje najpopularniejsza aktorka polskich seriali -
Nina Frank. Prawdę o niej poznajemy z dziennika internetowego, który
zaczyna prowadzić w pewnym momencie swego pełnego skandali życia.
Dowiadujemy się o jej dwuznacznej drodze do kariery, licznych
kochankach, nałogach, różnego kalibru świństwach i grzeszkach.
Jednocześnie w swoim życiu odgrywa role szczęśliwej i dobrej - jak grana
przez nią postać zakonnicy Joanny, która przyniosła jej pieniądze i
sławę. Kochają ją miliony telewidzów i wierzą w wykreowany wizerunek. Te
dwa światy przeplatają się przez całą książkę, by spotkać się w
kulminacyjnym punkcie akcji, gdy dochodzi do wyjaśnienia zagadki śmierci
Niny Frank.
Kiedy
aktorka zostaje znaleziona w swoim dworku nad Bugiem martwa, do
Mielnika nad Bugiem przyjeżdża Hubert Meyer - profiler policyjny i
zaczyna po kolei odkrywać tajemnice gwiazdy. Poznając sekrety Frank i
próbując stworzyć profil jej mordercy, Hubert Meyer analizuje także
swoje życie, atakują go wspomnienia i przy okazji badania zbrodni
dociera do skrywanych przed sobą własnych tajemnic.
Moja ocena: Oby więcej takich (*****)
Słysząc
coraz częściej o Katarzynie Bondzie jako królowej kryminału, musiał
nadejść taki czas, że ja również sięgnęłam po książkę tej autorki.
Zmotywowałam się jakiś czas temu, kiedy na jednym z odwiedzanych przeze
siebie blogów przeczytałam recenzję „Florystki” i od razu coś
zaiskrzyło. Pomyślałam sobie, że to musi być ciekawa książka. Był jednak
jeden szkopuł – to była dopiero 3 część z serii. Później udało mi się
kupić wersję pocket „Tylko martwi nie kłamią” i „Florystkę”, które
zaczęły leżeć sobie grzecznie na półce. Zdobyłam więc „Sprawę Niny
Frank” i wyruszyłam na literackie spotkanie z Hubertem Meyerem.
Ofiara to książka, którą należy czytać – mawia komisarz Hubert Meyer.
Muszę
przyznać, że to spotkanie wypadło bardzo pomyślnie. Chociaż mam pewne
zarzuty i słowa krytyki względem komisarza, jednak bohater nie zraził
mnie na tyle, abym mu złorzeczyła. Co więcej, postać profilera przyciąga
sama w sobie. Już sam fakt, że główny bohater zajmuje się tym dość
specyficznym zajęciem zasługuje na uwagę. Jakiś czas temu przeczytałam
książkę Axla Petermanna „Na tropie zła. Raporty profilera” w której
autor opisywał niektóre ze swoich spraw, z jakimi problemami się podczas
nich mierzył czy w jaki sposób dochodził do prawdy, kiedy na szerszą
skalę nie prowadzono jeszcze badań porównawczych na bazie DNA itd. Była
to bardzo interesująca lektura. Czytając „Sprawę Niny Frank” często
przychodziła mi na myśl ta książka.
Fabuła
Niny może nie wbiła mnie w fotel, ale zdecydowanie mnie do niego
przykleiła, ponieważ bardzo ciężko było się oderwać od lektury. Styl
Bondy i sposób tworzenia przez nią akcji bardzo mi odpowiadał.
Zakończenie zbiło mnie z nóg, dosłownie! Ujmując najprościej, książka po
prostu trafiła w mój gust. Wciągnęła mnie i wypluła, a ja wciąż mam
ochotę na więcej.
Polecam!
Akurat tej książki Bondy nie czytałam, ale mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńWarto poświęcić jej trochę czasu. :)
UsuńBardzo mi się podobała tę książka! Teraz muszę zabrać się za kolejne...
OdpowiedzUsuńNo i bardzo fajny blog;)
Zgadzam się. I bardzo dziękuję. :)
UsuńBondy czytałam jedynie ,,Pochłaniacza", na pewno sięgnę po kolejne książki :)
OdpowiedzUsuń