Szukaj na tym blogu

piątek, 11 kwietnia 2014

Anne Rice - "Dar Wilka"



„Och, gdyby tylko księżyc znał sekret, gdyby tylko księżyc znał całą prawdę. Ale księżyc był tylko księżycem.”

Opis:


Kroniki Wilczego Daru #1


Klify nad Pacyfikiem, piękna rezydencja z sekwojową puszczą w tle. Młody reporter otrzymuje zlecenie - ma napisać artykuł o niesamowitej posiadłości. Przypadkowe spotkanie dwojga ludzi i idylliczną noc przerywa brutalna napaść. Mężczyzna zostaje pogryziony przez bestię, której w nieprzeniknionej ciemności nawet nie widzi... Wkrótce ulega przerażającej, ale i dziwnie pociągającej przemianie. Jest zafascynowany nowo nabytą mocą, ale też pełen obaw. W chwili, gdy najmniej się tego spodziewa, znajduje miłość, ale przede wszystkim stara się zgłębić tajemnicę, która odmieniła jego los. Dlaczego i w jaki sposób otrzymał wilczy dar? Reporter wyrusza w trudną, pełną pokus podróż, by poznać swoją nową, dwoistą naturę: człowieka i wilka.
Moja ocena: 10/10

Książka Anne Rice jak zwykle mnie poruszyła. Z jednej strony jest bardzo bogata pod względem głębi. Kiedy każda postać z osobna ma własną historię i bagaż doświadczeń. Z drugiej doskonale widać w niej osobę samej autorki. Swoją serią o wampirach stworzyła wręcz kanon. Co warte odnotowania pisarka miała powrócić a potem porzucić wiarę katolicką. Jednym z owoców tych doświadczeń jest seria o aniołach. Co ciekawe w „Darze Wilka” znów wraca do tematyki fantastycznej o niszczycielskich i kojarzonych ze „złem” stworzeniach, jednak jest to już powieść innego rodzaju. I nie mam tu na myśli zmian w wyborze nadprzyrodzonej rasy, lecz w sposobie jej ujęcia.

„Zło należy wyjaśniać w znacznie bardziej przyziemny sposób. To błędy, błędy popełniane przez ludzi. Czy mówimy o ataku na wioskę i wymordowaniu jej mieszkańców, czy o zabiciu dziecka w napadzie szału – to wszystko są ludzkie błędy, nic więcej.”

W całej opowieści znajdziemy nie tylko rozważania na temat wiary, ale także różnych innych przemyśleń. Jednak część z nich odnosi się do chrześcijaństwa. W powieści cały czas pojawia się słowo „krzyżmo”. Pominę fakt, że pierwszy „człon” już nazbyt kojarzy się z krzyżem czy szerzej – jako historią Jezusa. Z ciekawości dowiedziałam się, że tak naprawdę prawie każdy chrześcijanin otrzymuje „krzyżmo”, które jest specyficzną mieszanką oliwy i balsamu używaną podczas sakramentów. Namaszczenie krzyżmem zaś nawiązuje do naturalnych cech namaszczenia balsamem oliwnym: oznacza uzdrowienie, jest znakiem obfitości i radości. Jest to jeden z wielu przykładów, które wkradają się w opowieść.

„Panie, wybacz mojej bluźnierczej duszy – wyszeptał łamiącym się głosem. – Ale chce Ci podziękować z całego serca za dar życia, za wszystkie błogosławieństwa, których mi nie żałowałeś, za cud życia we wszystkich jego przejawach i wreszcie, Panie, dziękuję Ci za wilczy dar!”

Uznanie przemiany w „Morphenkinda” za dar jest tu bardzo wymowne. Przemiana w istotę zabijającą ludzi, nawet sądzącą tylko tych złych, zawsze jest obdarzona negatywnym wydźwiękiem. Idea jest lekką profanacją przez łączenie istoty, którą znamy zazwyczaj jako złą i mroczną, z Bogiem. Morałem ma być fakt, że wszyscy są obdarzani tak samo. Wszyscy są równi. Dobrzy ludzie czasem błądzą, ale zasługują na przebaczenie. A każdy otrzymany dar powinno się wykorzystać i go pielęgnować.

"Można zabić w sobie każdy dar, jeden wybrany albo wszystkie, jeśli ktoś się uprze, żeby tego dokonać. Duma jest źródłem zniszczenia, duma pożera żywcem umysł, serce i duszę."

„Dar Wilka” czytało mi się bardzo dobrze, a mocne podbudowanie metafizyczne i religijne fabuły bardzo ją urozmaica i pogłębia. W pewien sposób jest to historia, która ma w sobie wszystkie doświadczenia autorki - to co poznaliśmy w "Kronikach wampirów" zostaje połączone z rozważaniami z "Pokuty". Zmianie ulega wątek fantastyczny i tak otrzymujemy "Dar Wilka". Czas z tą lektura uważam za bardzo dobrze spędzony i wartościowy. W jakiś sposób to uduchowienie mnie tutaj nie razi, choć przez nie wiele osób niżej ocenia nowszą twórczość Rice. Mimo wszystko polecam spróbować!

***


"... Hey wolf moon
Come cast your spell on me

Don't spill a drop dear
Let me kiss the curse away
Yourself in my mouth
Will you leave me with your taste?..."


"... And I never meant to cause you trouble,
I never meant to do you wrong,
And I, well if I ever caused you trouble,
And oh no, I never meant to do you harm. ..."


"... I've seen it all
Still can't taste it
Smashed to the wall
Brought me to my knees
I've done it all
Fucked up, wasted
Still in my blood
Now inside i'm seen  ..."

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam Anne Rice i zawsze z przyjemnością wspominam mojego ukochanego Lestata :) Ta autorka ma niesamowitą osobowość i styl pisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden z bardziej wyrazistych bohaterów <3 :) Pani Rice ma podobno powrócić do postaci Lestata w nowej książce :)

      Usuń
  2. Nie znam autorki, ale przymierza się do spotkania z nią oczywiście w świecie literackim ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Autorkę oczywiście znam, z chęcią zajrzę do tej książki, gdyż jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niespecjalnie podobała mi się ta książka. Uwspółcześniony wilkołak w ogóle nie przypadł mi do gustu, poza tym wiele fragmentów tej historii było przegadane, przez co nudziłam się ogromnie. Jednak nie mogę odmówić Rice kreatywności i daru do malowniczych opisów, w tym jest mistrzynią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ze wszystkim, każdy ma swój gust i sam powinien przekonać się na własnej skórze. Opisy nie dość że malownicze, to wręcz takie czasami ... natchnione. Przez to długaśne :)

      Usuń

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...