Nie wiem, jak to się stało. Nie wiem
kiedy. Ale muszę ogłosić, że właśnie dzisiaj mijają dwa lata, odkąd
założyłam bloga. Jak ten czas leci. Czuję się, jakby jakiś nikczemny
chochlik przestawiał mi za szybko wskazówki w zegarach i przesuwał dni
na kalendarzu. Ale jak to tak? To już? (O-o)
Powiem
Wam, że w związku z tym, że pierwsze urodziny były i się zmyły,
chciałam na te drugie postarać się bardziej. No wiecie, coś
przyszykować, bo to w końcu DWA lata. Nie ma to tamto. Jesteście
ciekawi, co siedziało mi w głowie i co wymyśliłam na świętowanie?
Przebrnijcie przez notkę (wersja dla wytrwałych) lub rzućcie okiem na
koniec. A teraz poświętujcie ze mną! ;)
PART I: Przygotowania, czyli ...
CZYTAM – JESTEM PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA. HISTORIA PRAWDZIWA.
Czerwiec
2015. Nad moją głową pojawia się mała żaróweczka. Myślę sobie: „W tym
roku będą drugie urodziny bloga. Hmm. Ok, coś się wymyśli!” ;)
Lipiec 2015. Pewnego dnia patrząc na kalendarz: „No dobra, jeszcze z dwa i pół miesiąca. Dam radę.
Wrzesień
2015. Strasznie gorący poranek. Idąc ulicą, widząc dzieciaki z
plecakami: „Ciekawe. Zebrali się z tymi plecakami. Jakaś wycieczka?” Po
kilku krokach: „To przecież wrzesień, szkoła, te sprawy. Wrzesień.
WRZESIEŃ. Trzeba wymyślić rocznicową akcję! Oł no! Czas mi się kończy."
08.
wrzesień 2015. Południe. W pracy dostaję informację o wyjeździe w
delegację do Gdańska na 17.09. „Spoko. Wstawi się post, zaplanuje
wszystko. Jest Ok. Zdążę.”
08.
wrzesień 2015. Wieczór. Wchodzę na bloga i przeglądam sobie poprzedni
wpis rocznicowy. Data: 11.09. (wkręciło mi się, że to 17 wypada rocznica
bloga itd. itp. ^^) Wyglądając jak postać z „Krzyku” E. Muncha i
patrząc tępo w monitor: „Noł wej. Muszę zrobić jeszcze … (wyliczanie
wszystkiego). Ooo. Wstawię wpis na fb, niech trochę rozpali Ich
ciekawość. Tak... to bardzo dobry pomysł."
09-11.
wrzesień 2015. Siedzę w pracy jak na szpilkach. Latam po swoim mieście
jak oparzona. Rzucam spojrzenia bazyliszka wszystkim, którzy stoją mi na
drodze w realizacji „rocznicowego” planu. Wściekle uderzam w
klawiaturę. Miziam kota. Strzelam foty. Doczytuję „Zaginioną Dziewczynę”
Flynn. Wstawiam ten post.
KONIEC :D
PART II: Nadrabiam zaległości, czyli stawiam czoła wszelkim nominacjom, tagom, o których pamiętałam, ale jeszcze nie było mi z nimi po drodze.
Kocioł Book Tag – nominacja od Olgi z Wielkiego Buka
Nie
zapomniałam! Spędziłam więc dla Was wczoraj czas nad bulgoczącym
kociołkiem, dorzucałam posiekane składniki, dwa obroty w lewo, siedem w
prawo i przyrządziłam miksturę. Tadaaaa! … BUM!!! Wygrzebując się spod
resztek kociołka, oblepiona zieloną mazią, mając włosy we wszystkie
strony, jakby dodatkowo walnął we mnie piorun – może tak było, nie wiem,
nie pamiętam – dalej twierdzę, że nie ustanę w próbach wyszukania
jakieś metody na zdobycie dodatkowego czasu na czytanie książek. Eliksir
nieśmiertelności niestety nie wypalił. Tfu! Wypalił, ale zbyt
dosłownie. Hmm, może to jednak nie było dwa w lewo, siedem w prawo, a na
odwrót? :D
OKO TRASZKI, czyli najładniejsza i jednocześnie najmroczniejsza okładka książki:
Stephen King – „Doktor Sen”
Ciężki
wybór… Zwłaszcza przy starych okładkach. Jak są ładne to mało mroczne. I
na odwrót.
Więc wybór padł na coś względnie nowego.
SZCZYPTA GNILCA, czyli ulubiona książka z nieumarłymi, zombie i innymi żywymi trupami:
Anne Rice – „Wywiad z Wampirem”
No bo Lestat (jakby to wszystko wyjaśniało, co nie?^^).
WŁOS JEDNOROŻCA, czyli książka z magicznym lub mitologicznym stworzeniem:
C.S. Lewis – „Opowieści z Narnii” = Aslan < 3
KROPLA KRWI, czyli ulubiony horror, slasher, thriller, w którym leje się posoka:
C.C. Humphreys – „Wład Palownik. Prawdziwa historia Drakuli”
PODOBIZNA VOODOO, czyli postać, nad którą wisi bądź zdaje się wisieć jakaś klątwa:
Danny Torrence (Stephen King – „Lśnienie”)
GARŚĆ SKAŻONEJ ZIEMI, czyli literackie miejsce, w którym zdecydowanie nie chciałabym mieszkać:
Panem (Suzanne Collins – „Igrzyska Śmierci”)
LIŚĆ MANDRAGORY, czyli literacka scena, która wywołała krzyk przerażenia:
Eksterminacja wsi Sochy (Anna Janko - „Mała Zagłada”)
Krzyku
nie było, ale to scena rzeczywiście w ostatnim czasie mnie poruszyła.
Przez zdystansowanie, uniwersalność, no i realność przedstawienia.
NAJCZYSTSZA Z ŁEZ, czyli ulubiony bohater, który byłby zdolny uratować mnie z każdej opresji…
Aragorn (J.R.R. Tolkien –„Władca Pierścieni”)
Name Book Tag – nominacja od Tanayah czyta
Siedząc
na goodreads wyszukałam różne książki, które kiedykolwiek przeczytałam,
które mnie rozbawiły, postraszyły bądź wzruszyły, lub po prostu przy
których spędziłam przyjemnie czas.
E jak „Elantris” – Brandona Sandersona
W jak „Wielki Mistrz” – Trudi Canavan
E jak „Endgame” – Jamesa Freya
L jak „Lśnienie” – Stephena Kina
I jak „Igły. Polskie Agentki, które zmieniły historię” – „Marek Łuszczyna”
N jak „Nomen Omen” – Marty Kisiel
A jak „Awantura o Basię” – Kornela Makuszyńskiego
Biblioteczkowy szał, że tak to sobie szumnie nazwę – nominacja od Lolanta Czyta
Coś
czuję Lola, że mój ostatni komentarz przy jednym z Twoich wpisów o
podpieraniu półek w regale książkami, skłonił Cię do nominowania mnie.
Przyznaj się, chciałaś zobaczyć te wygięte półki! ;P Tak w ogóle
planowałam, że ten regał wytrzyma te wszystkie książki, które dopiero
mogłabym/chciałabym/planowałam kupić. A tu ledwo wytrzymuje z tymi, co
już mam. Czuję się oszukana. ;)
PART III. Historyczne wydarzenie, czyli pierwszy raz na blogu:
KONKURS!!!
W
związku z tym, że są to drugie urodziny bloga, postanowiłam nie tylko
zorganizować konkurs z tejże okazji, ale dodatkowo zrobić to z
przytupem. Tak na bogato. Więc zaczynajmy! :D
Po pierwsze: DWA LATA = DWIE KSIĄŻKI = DWIE/DWÓCH/DWOJE ZWYCIĘZCÓW!
Po
drugie: KAŻDY ZWYCIĘZCA dostanie ręcznie robioną ZAKŁADKĘ w kolorze,
który sam/a sobie wybierze! (W tym momencie muszę to napisać: Kocham Cię
MAMO!)
Ehh.
Światło niezbyt dobre i kolory różnią się trochę od stanu
rzeczywistego. Np 3 to oryginalnie fioletowy, a 17 to bardziej wpada w
róż. Inne kolory nawet jako tako. Średnio na jeża, ale musi być.
Regulamin konkursu:
Co trzeba zrobić, żeby wygrać?
- To proste. Przekonać mnie do jakiejś książki, rozśmieszyć, zaintrygować itp. Wybieracie dowolną książkę i piszecie coś, co ja określam mianem SHORTY, a mianowicie 3-5 zdań o danej lekturze, ale tak, aby jej zbyt bardzo nie zaspoilerować. Za co się podobała albo dlaczego się nie podobała. Subiektywne odczucia. Fajne motywy. Wyjątkowe postacie. Co zapadło Wam w pamięć. Oczywiście nie gwarantuję jak to wyjdzie, jak traficie na książkę, której szczerze nie lubię, ale postaram się być wyrozumiała. Dla ułatwienia podpowiem, że na moim koncie na Lubimyczytać znajdziecie półkę porzucone, gdzie lądują pozycje, których nie byłam w stanie doczytać, a na półce przeczytane na LC lub Goodreads znajdziecie te z wyjątkowo niskimi ocenami. Zazwyczaj daję dobre oceny, więc jak jest 1-4 na LC lub 1 gwiazdka na Goodzie to znaczy, że książka mnie /zirytowała/wkurzyła/chciałam nią rzucić o ścianę etc. (niepotrzebne skreślić).
- Oczywiście będzie mi bardzo miło, jeśli lubicie mojego bloga oraz fanpejdż „Czytam jestem po drugiej stronie lustra” na FB i udostępnicie publicznie post o Konkursie ^^! ;)
- Podobnie ma się sytuacja z blogiem mojej Mamy – „Kącikiem Szydełkowych Supełków”, a FB o >>>tutaj<<< – w końcu zakładki same się nie zrobią. ;)
- Skład komisji: Ja, ja, no i jeszcze ja. :P
- Termin: 11-09. – 18.09.2015 (Północ)
- Najpóźniej w niedzielę 20.09.2015 na blogach i na fb pojawi się krótki wpis z Wynikami. Wtedy poproszę zwycięzców, żeby wysłali mi maile z adresami do wysyłki.
Jak wziąć udział?
- Wpisujecie na POCZĄTKU komentarza, który ma być zgłoszeniem się do konkursu - "#konkursurodzinowy"
- Wrzucić JEDNO shorty pod tym wpisem na wordpressie lub blogerze albo pod postem na fb. Chcę, aby każdy mógł wziąć udział tak jak mu najłatwiej i najwygodniej.
- Wybrać książkę, którą chcecie wygrać.
- Numer koloru zakładki; Jeśli zapomnicie będę się o to dopytywać po otrzymaniu maila z adresem do wysyłki; może to wydłużyć wysłanie paczki, bo nie wiem jak szybko moja mama będzie w stanie tę zakładkę zrobić)
- Na końcu proszę umieścić adres swojego bloga bądź początek adresu e-mail wraz z małpą - przykładowo czytampodrugiejstronielustra@ - ma to zapobiec wrzuceniu kilku shorty w różnych miejscach pod różnymi nickami. Dbając o Waszą prywatność nie pytam o całe maile. Wiem, że to nie zadziała jak ktoś ma kilka różnych maili, lub jak raz poda blog, a raz mail, ale liczę, że zachowacie się FAIR.
- Warunek: Adres do wysyłki na terenie Polski (zagraniczni zawsze mogą podać adres najbliższych członków rodziny, których mają zamiar w najbliższym czasie odwiedzić i paczucha może tam poczekać – tylko wiecie, uprzedźcie ich o tym ;)
No i to by było
na tyle. Pisząc to bawiłam się świetnie. Dziękuję, że jesteście. Komentujecie. Lajkujecie. Mam nadzieję, że weźmiecie
udział w konkursie (plosi, plosi). Ahh roznosi mnie energia. ;)
Gratuluje i życzę dalszej wytrwałości przy tworzeniu bloga :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńWielkie gratulacje z okazji drugiej rocznicy bloga. Oby było takich rocznic więcej,
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mam taką nadzieję. :)
UsuńSto lat :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :D
UsuńŻyczę Ci kolejnych, owocnych lat blogowania.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńW konkursie nie wezmę udziału, bo książki mam, ale gratuluję rocznicy :) ciekawy ten tag z kociołkiem, nie widziałam go wcześniej :)
OdpowiedzUsuń#konkursurodzinowy
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać "Karaluchy" Jo Nesbo. Pomijając nudny początek (ponad 100 stron czytania właściwie o niczym) dalszy rozwój akcji zwrócił z nawiązką męki początku książki. Ponadto akcja toczy się w Bangkoku co pozwala czytelnikowi na poznanie tamtejszej kultury, poziomu życia i ciągłych upałów (chwilami miałam wrażenie że osobiście tam jestem i czuję gorączkę na skórze). A skandynawski styl pisania autora (który zresztą bardzo lubię również u innych skandynawskich autorów - Camilla Lackberg, Stieg Larsson itp) i Tajlandia to naprawdę niecodzienne i ciekawe połączenie.
wybieram: Co nas nie zabije
e-mail: bookowinka@gmail.com
kolor 15
gratuluję wytrwałości przy prowadzeniu bloga i życzę wiele radości z kolejnych lat :)
Świetnie napisany artykuł o blogu, jak zwykle głowa pełna pomysłów, kreatywna i ciągle rozwijająca się ;) 100 lat blogowi, jak i samej blogerce :)
OdpowiedzUsuń