Szukaj na tym blogu

niedziela, 30 czerwca 2019

Kristin Hannah – „Wielka Samotność”


Opis:

Alaska, 1974.

Nieobliczalna. Bezlitosna. Dzika.

Dla rodziny w kryzysie jest to ostateczny test na przetrwanie.

Ernt Allbright, były jeniec wojenny, wraca do domu po wojnie w Wietnamie całkowicie. Kiedy traci kolejną pracę, podejmuje impulsywną decyzję: przeniosą się całą rodziną na północ, na Alaskę, gdzie będą żyli bez prądu i wody – w ostatniej dzikiej części Ameryki.

Dorastająca trzynastoletnia Leni, dziewczynka w trudnym wieku, uwikłana w burzliwy związek rodziców, ma nadzieję, że w nowej krainie czeka lepsza przyszłość dla rodziny. Jej matka, Cora, zrobi wszystko i pójdzie wszędzie dla mężczyzny, którego kocha, nawet jeśli oznacza to pójście w nieznane.

Na początku Alaska wydaje się być odpowiedzią na ich modlitwy. W dzikim, odległym zakątku kraju odnajdują się wśród niezależnej społeczności silnych mężczyzn i kobiet.

Ale wraz z nadejściem zimy i ciemnościami obejmującymi Alaskę, kruchy stan psychiczny Ernta pogarsza się. Wkrótce niebezpieczeństwa na zewnątrz bledną w porównaniu z zagrożeniami wewnątrz. W ich małej chacie, pokrytej śniegiem, przez osiemnaście godzin nocy, Leni i jej matka poznają straszliwą prawdę: są sami. Na zewnątrz nie ma nikogo, kto by mógł ich uratować.

W tym niezapomnianym portrecie ludzkiej słabości i odporności Kristin Hannah ujawnia niezłomny charakter współczesnego amerykańskiego pioniera i ducha ginącej Alaski - miejsca o niezrównanym pięknie i niebezpieczeństwie. „Wielka samotność” to odważna, piękna, pełna życia opowieść o miłości, stracie i walce o przetrwanie…

https://www.empik.com/wielka-samotnosc-hannah-kristin,p1193261797,ksiazka-p

 

Moja ocena: Dobra (***)


Przyznam się, że "Wielka samotność" to moje pierwsze spotkanie z Kristin Hannah. Nie czytałam "Słowika", choć okładka do niego nie raz rzuciła mi się w oczy. W dodatku starałam się nie nastawiać do książki. Podejść do niej na świeżo. Bez stereotypów. Chociaż tytuł sam w sobie wiele czytelnikowi sugeruje. Nie napawa optymizmem.
- Coro, Alaska przyciąga dwa typu ludzi. Takich, którzy za czymś gonią, i takich, co przed czymś uciekają. Na tych drugich lepiej mieć oko. I nie tylko przed ludźmi trzeba się tu pilnować. Alaska potrafi w jednej chwili być uroczą Śpiącą Królewną, a w drugiej wredną suką z obrzynem. Mamy takie powiedzenie: tutaj można raz popełnić błąd, drugi ciebie zabije.
Przy upale lejącym się z nieba, literacka podróż w miejsce zimne i odludne, wydaje się dobrą opcją. W tym przypadku trafiamy na Alaskę. I wizyta ta wcale nie przypomina przyjemnej atmosfery, wyłaniającego się z mglistych wspomnień baru w "Przystanku Alaska". To opowieść o toksycznych relacjach, zmaganiu się z własnymi słabościami i o szukaniu samego siebie.
- Jak naprawdę wygląda? - spytała Matthew po lekcjach następnego dnia. Dzieci wokół nich zbierały rzeczy i szykowały się do wyjścia. - Co jak wygląda? - Zima.
Zastanawiał się chwilę.
- Jest piękna i straszna. Wtedy się dowiadujesz, czy Alaska jest dla ciebie. Większość przybyszów ucieka stąd jeszcze przed końcem zimy.
- Wielka samotność - wyszeptała. - Tak Robert Service nazywał Alaskę.
- Żebyś wiedziała - przytaknął z powagą.
Jestem w pewnej rozterce, bo sama nie wiem, co właściwie myśleć o Wielkiej Samotności i do kogo jest skierowana ta książka. Po spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki nawet odjęłam jej dwie gwiazdki na Goodreads. To nie tak, że mi się nie podobała, zwróciłam uwagę na rzeczy, których wcześniej nie zauważyłam. Poruszony temat był interesujący i ciekawie przedstawiony. Jednak z każdą kolejną stroną autorka coraz bardziej odchodziła od obranej drogi, dodając elementy pasujące do innych gatunków literackich. W tym przypadku niestety psuje to wykreowane wcześniej postacie, widać wyraźny dysonans między kolejnymi częściami. I w zależności od oczekiwań i preferencji czytelnika, książka może kogoś rozczarować. W dodatku porusza temat zespołu stresu pourazowego, co ma wpływ na odbiór książki. Nie jest to lekka i łatwa lektura.

Polecam, choć tylko od Was zależy, czy wybierzecie się w tę niebezpieczną podróż. Alaska u Kristin Hannah obiecuje wiele nadziei i rozczarowań. Ja zostałam zauroczona przez jej atmosferę i kryjącą się w niej dzikość. Sama wiem, że przez to przymykałam oczy na wiele innych rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...