Moja ocena: 5/10
„Po zmierzchu” to interesująca
powieść dla jednych, dla innych nijaka i płytka. Wszystko zależy tu od punktu
widzenia. Autor przedstawia różnych bohaterów, którzy w mniejszym lub większym
stopniu są ze sobą w jakiś sposób powiązani, lecz cechuje ich duża anonimowość.
Ciekawym rozwiązaniem jest zmienny opis dziejących się sytuacji. Raz jesteśmy
postawieni jakby w przestrzeni, autor mówi do nas bezpośrednio, wręcz się
czasami z nami utożsamia, obrazuje to co „my” mamy czuć. Raz jest to standardowy
opis. Czasami są to opisy wręcz metafizyczne. Mimo, że zaczynamy wczuwać się w
opowieść, nagle następuje koniec. Nic tak właściwie nie zostaje wyjaśnione do
końca. Co trzeba oddać autorowi, w swojej opowieści przedstawił on tak ludzkie
życie i wybory, że czytelnik może się z nimi nie tylko utożsamiać, ale mogą one
również prowadzić do autorefleksji nad własnym życiem.
Cytaty:
„- Myślę, że z czasem, po trochu zbudowałam sobie jakby własny świat. I kiedy jestem w nim sama, jest mi nieco lżej na duszy. Ale fakt, że musiałam sobie taki świat zbudować, świadczy o tym, że jestem słabym człowiekiem, którego łatwo zranić. I ten mój świat w oczach innych ludzi jest bezwartościowy, nieważny. Jak domek z kart, który może znieść każdy silniejszy podmuch…”
„Są na świecie rzeczy, które da się zrobić tylko samemu i inne, które da się zrobić tylko we dwoje. Ważne jest, żeby je właściwie połączyć.”
„Pamięć to coś naprawdę dziwnego. Szufladki ma wypchane kompletnie nieprzydatnymi, bezsensownymi rzeczami. A człowiek zapomina jedną po drugiej te ważne, naprawdę potrzebne.”
No cóż uwielbiam tego autora za "Kafkę nad morzem" zakochałam się, bo trzeba czytać między wierszami, nic nie jest podane na tacy, jego książki są do czytania stopniowego, a nie do przelecenia książki i powiedzieć, że się przeczytało , trzeba się zatrzymać zastanowić nad sensem słów, tej akurat nie czytałam więc trudno konkretnie mi się odnieść.
OdpowiedzUsuń