Opis:
Poruszająca, współczesna powieść o zaginionych dzieciach i skutkach, jakie ich zniknięcie wywołało na zawsze u najbliższych. Lena od dwudziestu lat próbuje dojść, gdzie podziewa się jej mała siostrzyczka Sara, która nagle „wyparowała” z podwórka w Gdyni. Co przydarzyło się Agnieszce, młodej Polce z Paryża? Kim jest zalękniona kobieta odnaleziona przez policję na plaży w Łebie? Czy któraś z nich jest zaginioną Sarą?
https://www.swiatksiazki.pl/nikt-nie-widzial-nikt-nie-slyszal-5711237-ksiazka.html
Moja ocena: Oby więcej takich (*****)
„Nikt nie widział, nikt nie słyszał...” to jedna z tych książek, które od dawna zalegają na mojej półce. Zresztą jak tak na nią patrzę, to widzę, że jest nadgryziona zębem czasu. Pożółkłe strony, zapach kurzu i starego papieru. Brzmi, jakby nie wiadomo, ile u mnie spędziła, prawda jest jednak taka, że wydano ją w 2015 r., czyli tylko sześć lat temu. W sumie nie nastawiłam się na coś konkretnego, ale muszę przyznać, że podczas lektury zostałam zaskoczona bardzo pozytywnie. Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron.
Lustra są trudnością. W lustrach świat wydaje się niedokładnie ten sam. W lustrze, jak w zaczarowanym zwierciadle, kobieta zaczyna się odsłaniać.
Małgorzata Warda przybliża nam postacie Leny i Agnieszki, dwóch kobiet, których z pozoru nic nie łączy. Z każdą kolejną stroną szukałam powiązań między nimi, bo że istnieje jakiś powiązanie, byłam pewna. Od kiedy zaświtała mi myśl, że coś jest nie tak, siedziało ukryte, gdzieś w zasięgu wzroku. To uczucie spotęgowała historia trzeciej bohaterki – Moniki. Początkowo losy trzech kobiety nie przeplatają się, potem zaś jest to raczej epizodyczne jako wzmianki czy kawałek piosenki. Jak potoczą się ich losy? Musicie przekonać się sami.
Książka bardzo mnie zaskoczyła i sama zastanawiam się, dlaczego uczyniłam z niej przykrytego kurzem „półko-wnika”. Być może miała na to wpływ moja obawa, że tytuł okaże się trudny i dojmujący ze względu na wybraną tematykę. Nic bardziej mylnego! Zniknięcia dzieci zostały przedstawione czytelnie, ale bez przytłaczania czytelnika atmosferą. Przez to chyba łatwiej zżyć się z głównymi bohaterkami.
Zdecydowanie polecam! Moje pierwsze literackie spotkanie z twórczością Małgorzaty Wardy, oceniam na bardzo udane.
Nie miałam przyjemności poznać jeszcze pióra autorki, ale po tak zachęcającej recenzji nawet się nie waham. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i pamiętam, że ta książka dość mocno utkwiła w mojej pamięci.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Zapada w pamięć.
UsuńCzytałam tą książkę dosyć dawno temu, ale uważam, że warto się z nią bliżej zapoznać.
OdpowiedzUsuńZgadzam się.
UsuńPo powieści tej autorki sięgałam jakiś czas temu, ale teraz podobają mi się zupełnie inne książki.
OdpowiedzUsuńTak bywa, ale przez to odkrywa się inne fajne lektury.
Usuń