Recenzja inna niż zwykle :)
5 powodów dla których warto wsiąść do Orient Expressu:
1. Fajeczka i ręcznie wyszywane chustki
Przyjemność
można czerpać z detali, które przeważnie nie wnoszą nic do akcji, ale
bez nich nie byłoby już to samo. W moim odczuciu tak jest z całą otoczką
opowieści Christie. Zderza się w niej stare z nowym. Mamy więc dawne
podziały społeczne, zachowania im towarzyszące, ale jednocześnie
wypowiadaną ustami bohaterów pochwałę liberalizmu amerykańskiego. Tym co
jednak zasługuje na uwagę, jest obecność pięknie noszących się dam,
dżentelmenów przepuszczających w drzwiach i niecodzienne umieszczenie
przedstawicieli wszystkich tych grup w jednym tylko wagonie pociągu.
"Był to mały, kwadratowy kawałek batystu, bardzo delikatnego. W rogu widniał haftowany inicjał – H.
– Damska chusteczka – stwierdził lekarz. – Nasz drogi kierownik pociągu miał rację. W sprawę zamieszana jest kobieta.
– I jakże miło z jej strony, że zechciała zostawić tu swoją chusteczkę! – rzekł Poirot. – Dokładnie tak samo jak w książkach i filmach. A żeby jeszcze bardziej ułatwić nam zadanie, chusteczka ma monogram.
– Coż za szczęśliwy traf! – zakrzyknął lekarz.
– Nieprawdaż?"
2. Monsieur Poirot i dedukcja
Postać
detektywa ujmuje. Jest on zarazem lekko pyszałkowaty, ironiczny, ale
jednocześnie obdarzony nieprzeciętnym umysłem, z którego potrafi zrobić
użytek i doskonale zdaje sobię z tego sprawę. Jego spostrzegawczość i
łączenie faktów przywodzi na myśl Sherlocka Holmesa, co już samo w sobie
jest argumentem na plus.
"– Być może odniosłem parę drobnych sukcesów. – Herkules Poirot bardzo próbował sprawiać wrażenie skromnego, lecz poniósł sromotną klęskę."
3. Kultura osobista, styl i elegancja
Powieść
moglibyśmy uznać za „polukrowaną”. Wszyscy są dla siebie uprzejmi,
wyrażają tylko w najlepszych słowach, nawet jeśli domyślamy się, że
przez ich myśli, przetoczyły się one w nieco odmiennym tonie. Wstawki z
języka francuskiego dopełniają całości. Całość jest piękna i podniosła.
Wykwintna, wyrafinowana. Jednak nie jest przy tym nazbyt pompatyczna.
Przy czytaniu styl ten może nas co prawda śmieszyć, ale faktem jest, że
na co dzień czegoś takiego nie uświadczymy. Więc odskocznię od
dzisiejszej „łaciny” podwórkowej mamy jak znalazł.
"– Szanowny Panie – odezwał się nagle młody człowiek. – Jeżeli wolałby pan zająć dolną kuszetkę – byłoby panu łatwiej i tak dalej – cóż, nie mam nic przeciwko.
Sympatyczny młody człowiek.
– Nie, nie – zaprotestował Poirot. – Nie mógłbym odebrać panu...
– Ależ nic nie szkodzi...
Obie strony protestowały grzecznie."
4. Nauk kilka o zniewadze, czyli jak kulturalnie kogoś obrazić.
Uprzejmość,
uprzejmością, ale czasami co za dużo, to niezdrowo. Taką zasadę wyznaje
chyba również nasz detektyw, którego ironia przebija się przez sztuczną
atmosferę. Robi to jednak w bardzo przemyślany sposób. W końcu kultura
to podstawa! Niemniej te prztyczki w nos trafiają celnie.
"– A co jest nie tak z moją propozycją?
Poirot wstał.
– Proszę wybaczyć tę osobistą uwagę: nie podoba mi się pańska twarz, Monsieur Ratchett.
I z tymi słowy opuścił wagon restauracyjny."
5. Zagadka, czyli: motyw + sprawca / alibi – poszlaki = zbrodnia
Jedno
jest pewne, ktoś w pociągu ginie. Reszta to już same niewiadome. Wraz z
detektywem oglądamy miejsce zbrodni, szukamy śladów, przepytujemy
„świadków”, próbujemy połączyć to wszystko w logiczną całość. Sprawa
wydaje się beznadziejna. Przy próbie odpowiedzi na jedno pytanie, rodzi
się kilka kolejnych. No i kto zabił? No kto?
"– Doskonale – odparł Poirot. – Wszystko zaczyna się cudownie wyjaśniać! Morderca był niezwykle silnym mężczyzną, a przy tym kobietą, był jednocześnie praworęczny i leworęczny."
No tak ... teraz to już niewątpliwie wszystko wiemy, Monsieur Poirot :D
Opis:
Herkules Poirot #10
Herkules
Poirot po rozwiązaniu sprawy kryminalnej w Azji wraca do Europy. Pociąg
Orient Express, którym podróżuje, grzęźnie w zaspie śnieżnej. W nocy w
niewyjaśnionych okolicznościach ginie jeden z pasażerów. Detektyw Poirot
rozpoczyna dochodzenie, a jego podróż zamienia się w śledztwo. Fakty
wskazują, że zabójca zajmuje przedział w tym samym wagonie… Czy Poirot
zdoła rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa? Sprawa nie należy do
łatwych - każdy pasażer jest podejrzany…
Planuje przeczytać jakąś książkę tej autorki, ale że kryminały jakoś mi nie idą, ciągle odwlekam poznanie twórczości pisarki. Może kiedyś przełamię lody :)
OdpowiedzUsuńSpróbować nigdy nie zaszkodzi :)
UsuńObok "I nie było już nikogo" jeden z moich ulubionych kryminałów Christie :)
OdpowiedzUsuńTO mój pierwszy kryminał Christie, świetna książka :) Koniecznie muszę poznać inne dzieła autorki!
OdpowiedzUsuń