"Pytanie: Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?
Odpowiedź: Wszędzie, kurwa, wszędzie."
Przebudzamy się na Nowy Rok!!! No już, już! Bez ociągania! Tyle książek czeka!
W
tej książce „stary King” przebudził się ze swojego snu i uraczył nas
dość niepokojącą wizją (w końcu!!!). Religia, nauka i … muzyka, tworzą
mieszankę wybuchową. „E-dur. E to podstawa.” To, plus uderzające
wszędzie błyskawice.
Opis:
Mroczna, elektryzująca powieść o tym, co może istnieć po drugiej stronie życia…
W
niedużej miejscowości w Nowej Anglii, ponad pół wieku temu, na małego
chłopca bawiącego się żołnierzykami pada cień. Jamie Morton podnosi
głowę i widzi intrygującego mężczyznę, jak się okazuje, nowego pastora.
Charles Jacobs wraz ze swoją piękną żoną odmieni miejscowy kościół.
Mężczyźni i chłopcy skrycie podkochują się w pani Jacobs; kobiety i
dziewczęta – w tym także matka Jamie’go i jego ukochana siostra Claire –
tym samym uczuciem darzą wielebnego Jacobsa. Jednak kiedy rodzinę
Jacobsów spotyka tragedia, a charyzmatyczny kaznodzieja wyklina Boga i
szydzi z wiary, zostaje wygnany przez zszokowanych parafian.
Jamie
ma własne demony. Od wielu lat gra na gitarze w zespołach na terenie
całego kraju i wiedzie tułaczy żywot rock-and-rollowego muzyka,
uciekając od rodzinnej tragedii. Po trzydziestce – uzależniony od
heroiny, pozostawiony na pastwę losu, zdesperowany – Jamie ponownie
spotyka Charlesa Jacobsa, co ma głębokie konsekwencje dla nich obu. Ich
więź przeradza się w pakt, o jakim nawet diabłu się nie śniło, a Jamie
odkrywa, że słowo „przebudzenie” ma wiele znaczeń.
Ta
bogata, niepokojąca powieść prowadzi czytelnika przez pięć dekad do
najbardziej przerażającego zakończenia, jakie kiedykolwiek wyszło spod
pióra Stephena Kinga. To arcydzieło Kinga, nawiązujące do twórczości
takich wybitnych amerykańskich pisarzy jak Frank Norris, Nathaniel
Hawthorne i Edgar Allan Poe.
Moja ocena: Oby więcej takich (*****)
+ odwołania do innych powieści mistrza (możesz znaleźć je wszystkie? ;))
+ atmosfera
+ zakończenie
***
Fabuła,
jak w wielu książkach Kinga, opiera się na opowiedzeniu historii
poprzez spisane wspomnienia głównego bohatera. Wraca on pamięcią do
dzieciństwa, kiedy poznał on "piąta osobę swojego dramatu". Odbywamy z
nim podróż w czasie: od małego chłopca pełnego wiary, dorosłego muzyka z
nałogami, do starszego pana chcącego rozliczyć się z przeszłością. Niby
nic... ale jednak "coś" się stało. I to "coś" trzyma nas w napięciu
przez całą książkę. Różne rzeczy przechodziły mi przez myśl, ale tym
razem mistrz znów mnie zaskoczył. W najlepszym stylu. Jeśli zaczynasz
się zastanawiać, jaki autor "sok" z gumijagód pił, czy użył "magicznego
pyłu" lub wykończył do cna zapasy z jesiennego grzybobrania - to dużo
mówi jak "fantastyczną" wizję przed nami roztoczono.
"Talent to jednak niepokojąca rzecz - ma to do siebie, że we właściwym czasie dyskretnie, acz stanowczo daje o sobie znać. Niczym pewne uzależniające środki, pojawia się jako przyjaciel, na długo zanim uprzytomnisz sobie, że jest tyranem."
Bohaterowie
jak zwykle dopracowani, dużą rolę w "Przebudzeniu" odgrywa ich strona
emocjonalna. Z tego właśnie względu smaczku nabiera problem na linii
religia - nauka. Gdzie są ich granice. Oraz w tym kontekście, jaka jest
różnica między dobrem a złem. Jest interesująco. Jest zaskakująco. Jest
niepokojąco. A gdzieś w tle wybrzmiewa w tym wszystkim muzyka. I
uderzają błyskawice.
"Trzymałem w ręku małą kopertę, myśląc: Coś się stało. Nie chciałem wiedzieć co, ale czułem, że jest za późno, żeby się wycofać"
Polecam!
Tych,
którzy mają konto w Spotify zachęcam do posłuchania niektórych utworów
muzycznych, które King umieścił w książce. Znajdziecie je pod tym
linkiem:
Świetna książka, której zakończenie zmroziło mi krew w żyłach.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
Usuń