Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 marca 2020

Yōko Ogawa – „Ukochane równanie profesora”

Opis:


Jak przystało na wybitnego matematyka, Profesor ma swoje dziwactwa. Pewnego dnia w progu jego domu pojawia się nowa gosposia z synem, od tej pory nazywanym pieszczotliwie Pierwiastkiem. Wspólne życie pokaże, że znacznie łatwiej napisać skomplikowane równanie niż ułożyć relacje z drugim człowiekiem. Językiem, który pozwoli im zbudować namiastkę rodziny, stają się matematyka i baseball. Ale swoją relację będą musieli odbudowywać co osiemdziesiąt minut…

Ukochane równanie profesora Yōko Ogawy zostało wyróżnione pierwszą w historii nagrodą Hon’ya Taishō, przyznawaną przez japoński kolektyw księgarzy. Ta kameralna opowieść do dziś pozostaje bestsellerem i uznawana jest za jedną z najukochańszych powieści współczesnej Japonii.

https://tajfuny.pl/produkt/ukochane-rownanie-profesora/

 

Moja ocena: Bardzo dobra (****)


W tym miesiącu książką przeczytaną w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki było „Ukochane równanie profesora” Yōko Ogawy. I choć w związku z pandemią nie mieliśmy okazji się spotkać, a na czas pisania tego tekstu, próbujemy wymyślić najodpowiedniejszy dla wszystkich sposób przeprowadzenia klubu. Nie zmienia to faktu, że książkę przeczytałam i jakiś wpis wypadałoby poczynić.

Szczerze się Wam przyznam, że po przeczytaniu książki i jej odłożeniu, w głowie miałam dosłownie pustkę. I jak można się domyślić po ocenie, nie chodzi tutaj o to, że lektura mi się nie podobała. Autorka przedstawiła prostą historię. Jednak wbrew pozorom jest ona tak naładowana emocjami, że część czytelników z pewnością poruszy. I nie jest to tylko jedno, konkretne odczucie, ale cały ich wachlarz – zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Otrzymujemy w ten sposób emocjonalny koktajl, który trzeba wypić do dna.
Z czasem zdałam sobie sprawę, że Profesor kierował rozmowę na liczby, bo nie wiedział, co powiedzieć gosposi, której nie znał, a która miała spędzić cały dzień w jego domu. To sposób nawiązania kontaktu z obcymi ludźmi. Liczby były dla niego tym, czym dla innych wyciągnięcie ręki na powitanie. Jednocześnie były też płaszczem ochronnym. Grubym i ciężkim płaszczem, który dokładnie okrywał jego ciało. Zbyt ciężkim, żeby go zdjąć, zwłaszcza w pojedynkę, ale dającym poczucie bezpieczeństwa.
Jak sugeruje tytuł, w „Ukochanym równaniu profesora” matematyka pełni bardzo ważną funkcję. Dlatego trzeba przyzwyczaić się do specyficznego sposobu narracji, który jest podporządkowany cyfrom, równaniom czy pojęciom z tej dziedziny. Wbrew pozorom (jak na humanistę przystało), pierwsze równania budzą co najwyżej lęk, by później stać się integralną częścią tej książki. Ważnym, nierozerwalnym elementem, dzięki któremu poznajemy bliżej głównego bohatera. I choć z każdą kolejną stroną tej matematyki jest coraz więcej, możemy się na nią uodpornić. Jednak bez królowej nauk to nie byłoby to samo.

Zdecydowanie polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi niezmiernie miło za każdy komentarz. Jednakże namolnego spamu nikt nie lubi, podobnie zresztą jak "hejtingu". Jeśli chcesz kogoś poobrażać to radzę użycie tego fajnego krzyżyka w prawym górnym rogu. Komentarze tylko spamujące lub obraźliwe będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...